Wczoraj, 21.02.2007, w programie red. Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" (z udziałem serbskiego dyplomaty w Polsce, przedstawiciela UE p. Saryusza-Wolskiego, oraz zebranych w studiu ekspertów) podana została na całą Polskę bulwersująca, ale wiarygodna informacja o tym, ze w ostatnich latach na terenie Kosowa - będącego jakoby pod nadzorem miedzynarodowym - zostały zainstalowane bazy amerykańskie.
USA wyprzedziły wszystkie inne państwa, w tym kraje UE, i natychmiast uznały proklamowane "niepodległe Kosowo". Po zamieszkach pod swoją ambasadą w Belgradzie, USA ustami swych przedstawicieli zaczęły mówić o zbrodniczej napaści na placówke dyplomatyczną i domagać ochrony ambasady przez rząd Serbii powołując się na prawo międzynarodowe. Obłuda bijąca pod niebo.
O niemiecko-bałkańskich rachunkach z okresu II wojny światowej pisałem w poprzedniej notce. To jest ta tytułowa musztarda.
Stanowiska Unii bronił p. Saryusz-Wolski. Z zadania wywiązał się nieudolnie. Nic dziwnego, skoro bronił przegranej sprawy: stanowisko siłowe próbował przedstawić jako nienaganne prawnie i moralnie piękne. I tak publicznie konsumował tę żabę.
Komentarze
Pokaż komentarze (22)